Strona:Anton Czechow - Śmierć urzędnika.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

Walenty: Bierzcie mnie.
Anna: Należę do niego. Bierzcie mnie! Tak, bierzcie i mnie. Ja kocham go, kocham nad życie.
Baron: Anno Sergejewno, nie zapominaj, że gubisz tem swego ojca.“
Muraszkina znowu poczęła nabrzmiewać... Paweł Wasilicz z dzikiem wejrzeniem zerwał się z miejsca, z piersi wydarł mu się niesamowity okrzyk, schwycił ze stołu ciężki przycisk i tracąc przytomność, z całej siły uderzył nim w głowę Muraszkinej.
— Wiążcie mnie! zabiłem ją! — powiedział po chwili do służby, która nadbiegła.
Przysięgli go uniewinnili...