Strona:Anton Czechow - Partja winta.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

oznajmił zduszonym głosem. — A wy, panowie, uspokójcie się. Teraz już widzę mój błąd. Dziękuję ci, stary!
Od tego czasu nic podobnego się nie wydarzyło. Merdiajew wyzdrowiał, ale nie zupełnie. Dotychczas jeszcze na widok książki drży i odwraca się.