Strona:Antoni Abraham (1869-1923).djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

szubską, jędrną, prostą i dobitną, powtarzał wywody przedmówcy. Sam był dobrym mówcą. Przemawiał głośno, z przekonaniem i obrazowo. Mówił do ludu w narzeczu kaszubskiem, wtrącając do niego potrzebne niekiedy wyrazy literackie.
Nie był przecież demagogiem, nie posługiwał się nigdy kłamstwem, nieuczciwością lub samolubnemi celami, a demagogów egoistycznych odkrywał, jak odkrywał wszystkich tych, którzy na patrjotyźmie zbijać chcieli majątki.
Abraham odznaczał się nawskroś prawym, czystym i szlachetnym charakterem. Był prawdziwym i idealnym typem Polaka z charakteru i oblicza, pozbawionym niemal zupełnie pierwiastków egoistycznych. Nigdy nie ubiegał się o żaden urząd, o żadne stanowisko, nigdy nie szukał ni chwały, ni zaszczytów.
W walce o chleb codzienny i w walce o byt i wolność narodu tak zahartował wolę, że mógł z żelazną konsekwencją dążyć do raz wytkniętego celu i z nieugiętym umysłem. Mimo temperamentu panował nad sobą nawet wtedy, kiedy wybuchał świętym gniewem oburzenia lub żądania. Namiętność ta instynktowo i jakby logicznie poddawała się idei i zawsze idei tej przynosiła zwycięstwo.
Abrahama jeszcze za życia nazywano „królem” Kaszubów[1]. I rzeczywiście, był on, może nie królem, ale prawdziwym hetmanem Kaszubów, w dodatku hetmanem zwycięskim.
Jemu zawdzięczamy głównie, że nad Bałtykiem rozbrzmiewał mimo groźnego ucisku pruskiego język polski i język kaszubski.
On to wygrał walną bitwę z Bismarckiem, Gosslerem, Jagowem, Winterem i całym legjonem germańskim na Kaszubach północnych o polskość ludu kaszubskiego.
On to stoczył w r. 1919 drugą zwycięską walną rozprawę pod Paryżem z Lloyd Georgem o przyłączenie ziemi pomorskiej do Polski.
On to wreszcie w kraju ubiegał się o port gdyński — i port ten stanął u stóp śmiertelnych szczątków na Oksywiu.


  1. Abrahama Kaszubi nazywali także „królem polskim”. Również Niemcy przezywali go „Polnischer König”.