Najsystematyczniejszy z powieściopisarzy galicyjskich, nosi natchnienie w kamizelce i wyjmuje je wtedy, kiedy ma czas do pisania. Jasny blondyn, pełne kształty ciała, oczy niebieskie, bródka w szpic, twarz prawie zawsze rozjaśniona sympatycznym i ujmującym uśmiechem. Cichy, łagodny i niezmiernie pracowity. Jest zarówno pilnym powieściopisarzem, jak sekretarzem politechniki. Dzięki swojej fenomemalnej grzeczności jest bardzo lubiany przez profesorów i kształcącą się młodzież. W życie wszedł po ukończeniu studyów, zbrojno, z brzękiem ostróg i szabli — jako porucznik armii austryackiej, ale już po kilku latach służby przeniósł się do rezerwy i zamienił błękitny mundur na cywilny tużurek, w którym łatwiej mu było stanąć u stopni ołtarza z wybraną kobietą. Koszta weselne pokryło honoraryum, otrzymane za powieść „Maski“. Odtąd Rosinkiewicz zabrał się energicznie do pióra i co roku puszcza w świat dwie