Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie myślałam o pieniądzach, nie są mi potrzebne, zdawało mi się, że źle postąpię, gdy ci odmówię. Bałam się, że zmarnuję twoje i moje życie. Teraz cierpię za moją pomyłkę, nieznośnie cierpię!
Zapłakała gorzko i on zrozumiał, jak ona cierpi; nie wiedząc co powiedzieć, upadł przed nią na kolana.
— Dosyć, dosyć — szeptał. — Obraziłem cię, bo szalenie cię kocham — pocałował ją nagle w nogę i namiętnie ją objął. Choć iskierkę miłości! — szeptał.
— No skłam! Skłam! Nie mów, że to pomyłka!...
Płakała dalej i on czuł, że znosi jego pieszczoty tylko jako nieuchroniony skutek swojej pomyłki. Nogę, którą całował, wsunęła pod siebie, jak ptak. Zrobiło mu się jej żal.
Położyła się i przykryła cała z głową, on rozebrał się i również położył się. Nazajutrz oboje byli zmieszani, nie wiedzieli o czem mówić, jemu zdawało się nawet, że ona niepewnie stąpa tą nogą, którą on pocałował.
Przed obiadem przyjechał Panaurow z pożegnaniem. Julii zachciało się nagle jechać do domu, do rodziny; dobrze byłoby wyjechać, myślała, i odpocząć od życia rodzinnego, od tego wzburzenia i tego ciągłego przekonania, że postąpiła źle. Postanowiono podczas obiadu, że pojedzie z Panaurowem i pozostanie z ojcem przez dwa, lub trzy tygodnie, dopóki się jej nie znudzi.


IX.


Jechała z Panaurowem w oddzielnym przedziale; on miał na głowie barankową czapkę niezwykłej formy.
— Tak, nie zadowolnił mnie Petersburg — mówił wolno, wzdychając. — Obiecują dużo, ale nic określonego. Tak, moja droga. Byłem sędzią pokoju, członkiem dożywotnim, prezesem zjazdu sędziów pokoju, nakoniec radcą rządu gubernialnego, zdaje mi się, że zasłużyłem