dróży a z początkiem wiosny miał zamiar znów pojechać do Anglii, gdzie mu się bardzo podobało.
Julia Siergiejewna przyzwyczaiła się do swego bolu i nie chodziła już płakać do oficyny. Tej zimy nie jeździła po magazynach, nie bywała w teatrze i na koncertach, siedziała prawie ciągle w domu. Nie lubiła dużych pokojów, była zawsze, albo w gabinecie męża, albo w swoim pokoju, gdzie były święte obrazy, które dostała w posagu i wisiał ów pejzaż, który jej się tak na wystawie podobał. Pieniędzy na swoją przyjemność nie wydawała chyba więcej, jak niegdyś w domu ojca.
Zima nie była wesołą. Wszyscy w Moskwie grali w karty, a jeśli przypadkiem wymyślili inną jaką rozrywkę, jeśli naprzykład śpiewali, czytali, albo rysowali, to było jeszcze nudniej. W Moskwie mało było utalentowanych ludzi i na wszystkich wieczorach występowali jedni i ci sami śpiewacy, lub mowcy; z tego też powodu zamiłowanie do sztuk zamieniło się dla wielu w nudny, w jednostajny obowiązek.
Poza tem, u Łaptiewych nie przechodził ani jeden dzień bez przykrości. Stary Teodor Stepanycz widział coraz gorzej, nie chodził już do składu, i okuliści orzekli, że wkrótce zaniewidzi ze wszystkiem. Teodor przestał również chodzić do składu, siedział ciągle w domu i pisał. Panaurow został przeniesionym do innego miasta i mianowanym rzeczywistym radcą stanu; mieszkał teraz w »Drezden« i prawie codziennie przyjeżdżał prosić o pieniądze. Kisz skończył nakoniec uniwersytet i czekając, aż Łaptiewowie znajdą mu jakiekolwiek zajęcie, przesiadywał u nich i opowiadał długie i nudne historye. Wszystkich to drażniło i robiło życie powszednie niemiłem.
Piotr wszedł do gabinetu i oznajmił, że przyszła jakaś nieznajoma pani. Na bilecie, który podał, było: »Józefina Milam«.
Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/162
Ta strona została uwierzytelniona.