Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

dodała: — Jeśli można, to proszę cię, wróć wcześniej. Nudzę się bez ciebie.
Potem poszła do swego pokoju i długo patrzała na ową parasolkę.


XVII.


W składzie pomimo powikłania w interesach i wielkiego obrotu, nie było buchaltera, a z książek, które prowadził jeden z urzędników, nie można było nic zrozumieć. Przychodzili codziennie do składu komisanci, Niemcy i Anglicy, z którymi urzędnicy mówili o polityce i o religii; przychodził pijany szlachcic, chory, godny politowania człowiek, który prowadził w kantorze zagraniczną korespondencyę; urzędnicy poili go herbatą z solą. Wogóle cały ten handel przedstawiał się Łaptiewowi jako wielkie cudactwo.
Bywał codziennie w składzie i starał się zaprowadzić nowe porządki: zabronił bić chłopców i żartować z kupujących, ze skóry wychodził, gdy urzędnicy, z wesołym śmiechem, wysyłali gdziekolwiek na prowincyę towar marny i zleżały, podając go za świeży i modny. Teraz był główną osobą w składzie, ale tak jak dawniej, nie wiedział, ile wynosi jego majątek, czy dobrze idą interesa, jaką pensyę dostają starsi urzędnicy i t. d. Poczatkin i Makiejczew uważali go za człowieka młodego, niedoświadczonego, wiele rzeczy ukrywali przed nim i co wieczór szeptali o czemś w tajemnicy z niewidomym starcem.
Pewnego razu na początku czerwca Łaptiew i Poczatkin poszli do Bubnowskiej restauracyi zjeść śniadanie i porozmawiać o interesach. Poczatkin od dawna już służył u Łaptiewych, wstąpił do nich, mając zaledwie lat osiem. Znali go dobrze, wierzyli mu i kiedy wychodząc ze składu, zabierał z kasy cały dochód i napełniał