Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/335

Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdybyś ty wiedział, jak ona ciebie kocha! Mnie przyznała się do tej miłości i to po cichu, o zmroku. Nieraz, prowadzi mnie w ogrodzie do ciemnej alei i szepcze jak jesteś jej drogim. Zobaczysz, ona nigdy zamąż nie pójdzie, za bardzo pokochała ciebie. Czy ci jej żal?
— Tak.
— To ona przysłała bułki. Zabawna jest co prawda, czegoż się wstydzi? Czemu się ukrywa? Ja również byłam śmieszną i głupią, a przecież zmieniłam się i już nikogo się nie boję, myślę i mówię głośno co mi się podoba i jestem szczęśliwą. Kiedy byłam jeszcze w domu, nie miałam pojęcia o szczęściu, a teraz nie zamieniłabym się z królewną.
Przyszedł doktór Błagowo. Otrzymał stopień doktora i mieszkał w naszem mieście, u ojca, odpoczywał i mówił, że niezadługo wyjedzie znów do Petersburga. Chciał się zająć szczepieniem tyfusu i zdaje mi się cholery; dlategoto wyjechałby chętnie za granicę dla dokończenia studyów i zajęcia katedry. Rzucił służbę wojskową i nosił obszerne szewiotowe tużurki, bardzo szerokie spodnie i wspaniałe krawaty. Siostrę wprawiały w zachwyt jego szpilki, spinki, jedwabna, czerwona chusteczka, którą zapewne przez kokieteryę nosił w przedniej kieszeni tużurka. Kiedyś, nie mając nic do roboty, wzięliśmy się do przeliczenia wszystkich jego garniturów i doszliśmy do wniosku, że ma ich conajmniej z dziesięć. Widać było, że tak jak dawniej, kocha moją siostrę, ale ani nawet na żart nie odezwał się z tem, że ją ze sobą zabierze do Petersburga, lub za granicę, i nie mogłem dobrze wyobrazić sobie tego, co się stanie z nią, jeśli żyć będzie, co się stanie z jej dzieciątkiem. A ona ciągle marzyła i mówiła o przyszłości, ale nie myślała o niej poważnie, mówiła, że niech sobie jedzie, gdzie chce, niech ją nawet porzuci, byle sam był szczęśliwy, ona cieszy się wspomnieniem tego co było.