Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/343

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie pamiętam.
Zestarzałem się, zrobiłem się milczącym, surowym, poważnym, śmieję się rzadko i mówią, żem się stał podobnym do Riedki i jak on zanudzam dzieci i napędzam im strachu niepotrzebnemi przestrogami.
Marya Wiktorówna, dawna moja żona, żyje teraz za granicą, a ojciec jej, buduje gdzieś we wschodnich guberniach drogę żelazną i skupuje tam majątki. Doktór Błagowo mieszka również za granicą. Dubiecznia stała się znów własnością pani Czeprakowej, która ją odkupiła, wytargowawszy od inżyniera 20% ustępstwa. Mojżesz chodzi w cylindrze; przyjeżdża często za interesami powozem do miasta i staje przy banku. Mówią, że kupił majątek z prawem przelania długu i ma zamiar kupić Dubiecznię. Biedny Jan Czeprakow włóczył się długo po mieście, nic zupełnie nie robiąc, upijając się co dnia. Zaciągnąłem go do naszych robót i przez pewien czas razem z nami malował dachy i wstawiał szyby, wpadł też prędko w tryb życia robotników i tak jak oni kradł pokost, prosił o parę groszy na piwo, upijał się z nimi. Prędko też sprzykrzyła mu się ta praca, zatęsknił do swobody, i wrócił do Dubieczni, a później czeladnicy przyznali mi się, że namawiał ich, aby w nocy napadli razem z nim na Mojżesza i ograbili dom generałowej.
Ojciec zestarzał się bardzo, zgarbił się i wieczorami spaceruje naokoło swego domu. Nie chodzę do niego wcale.
Prokop leczył podczas cholery sklepikarzy dziegciem i pieprzówką, brał za to pieniądze i dowiedziałem się z gazet, że skarcili go rózgami za to, że siedząc w swej jatce wymyślał na lekarzy. Pomocnik jego, Mikołajek umarł na cholerę. Karpowna żyje jeszcze i tak jak dawniej kocha zawsze swego Prokopa i boi się go. Gdy mnie zobaczy, kiwa zawsze smutnie głową i mówi z westchnieniem: