wozdaniu Gimn. św. M. Magdaleny Satyry Horacego, nad któremi zaczął pracować w Międzyrzeczu, w rok potem w Sprawozdaniu Szkoły realnéj Listy Horacego.
Tłomaczenia te opierają się na jednéj i téj saméj zasadzie. Chodziło głównie tłomaczowi o to, aby, tłomacząc z jaknajściślejszą filologiczną wiernością, dać przekład, któryby był poniekąd polską kopią łacińskiego oryginału, nie wykraczając jednakże przeciw duchowi i właściwości języka polskiego. Tłomacz był tego zdania, że takie tłomaczenie da się w polskim języku łatwiéj uskutecznić, niż w wielu innych, dla tego, że język nasz szczyci się niezwykłą giętkością i dowolnością składni i przez kilka wieków kształcił się ściśle podług wzorów łacińskich. Celem ściślejszego zastosowania tekstu polskiego do łacińskiego, wiersz w tych przekładach użyty jest t. n. hexametr polski, stworzony przez Mickiewicza. Hexametr łaciński, przeniesiony na grunt polski, daje jednostajny rytm, bo składa się z samych daktylów, a każda trzecia stopa musi być trochejem i mieć po sobie cezurę; rozmaitość jest tylko możliwa w pierwszéj stopie, która prócz daktyla może być spondejem resp. trochejem. Słowem hexametr polski staje się wierszem szesnastozgłoskowym, przeplatanym piętnastozgłoskowym ze stałą cezurą po ósméj resp. siódméj zgłosce.
Tłomaczenie Wirgiliusza i Horacego zostały dobrze przyjęte przez krytykę, a zwłaszcza zadowoliły filologów. Są one też właściwie ściśle filologiczne. Tłomacz musiał się łamać z wielkiemi trudnościami, bo bądź co bądź, heksametr starożytny tylko sztuką daje się przenieść na grunt naszego języka. Przy swojej dokładnéj znajomości języków starożytnych dał tłomaczenie poprawne, a wrodzony zmysł estetyczny, poparty obszernym zasobem słownikarskim w ojczystym języku, pomógł mu w niejednych trudnościach. Rzadko też ucieka się do wypełnienia nieodzownych luk stereotypowym wzdy.
Lecz czy tłomaczenie takie czyta się łatwo, czy ono jest, jak mówimy pospolicie, poczytne? Aby z tego stanowiska ocenić przekłady Mottego, wypada nam się nieco bliżéj przypatrzeć tłomaczeniom ze starożytnéj
Strona:Antoni Danysz - Ś.p. Marceli Motty.pdf/54
Ta strona została przepisana.