Już w końcu lipca 1904 r. nastąpiło, jak wiadomo, pierwsze starcie, które właściwie wyjaśniło całą sprawę, a po którem nastała pozorna cisza.
Tajemnicze miny japońskich rezydentów we Władywostoku, narady ich z Chińczykami i Koreańczykami, energiczny ton prasy japońskiej, a najwięcej, zachowanie się rosyjskich władz, świadczyły jednak o zbliżającej się wojnie.
Nareszcie wieść o grudniowym napadzie torpedowców japońskich na flotę rosyjską, nieoględnie stłoczoną w Porcie Artura, gruchnęła na Dalekim Wschodzie i z szybkością błyskawicy doleciała do Władywostoku. Po nabożeństwach galowych i odczytaniu manifestu cara, oznajmiającego o rozpoczętej wojnie, ludność, wzburzona nieoczekiwanym napadem Japończyków, stawała się z każdym dniem bardziej wojowniczą.
— Czapkami zarzucimy żółtych zdrajców!—wołano na ulicach, w teatrach i w domach prywatnych. Wygrażano—i wyczekiwano wieści z teatru wojny. Po okresie pewnej ciszy wypadki poszły szybkim pędem. Wojska rosyjskie cofnęły się po nieudanych bitwach na półwyspie Laotung na zachód, zostawiając fortecę Portu Artura w oblężeniu, które miało się zakończyć upadkiem twierdzy, poczem japoński sztab już swobodnie wysadzał swoje wojska na kontynencie. Największa bitwa rozegrała się, przynosząc klęskę Rosji, na tym samym Jalu, gdzie zamierzano założyć nowe posterunki rosyjskiej potęgi na Dalekim Wschodzie. Od tej nieszczęśliwej bitwy Rosjanie ponosili klęskę po klęsce; największą z nich była porażka armji generała Grippenberga, a śmiała wyprawa kozackiego generała Miszczenki na tyły armji japońskiej miała tylko znaczenie demonstracji strategicznej, bez żadnego jednak wpływu na ogólną sytuację.
Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.