Wszystkie te przyczyny zmuszały generała Liniewicza zatrzymywać armję w Sypingaju i ewakuować stopniowo, małemi partjami. Jednak w armji już wiedziano o pokoju, który, dzięki szlachetnej interwencji prezydenta Stanów Zjednoczonych, p. Roosevelta, został podpisany przez Rosję i Japonję w Portsmuth’ie, i z niecierpliwością wyglądano prędkiego powrotu do Rosji. Zwłoka w ewakuacji budziła niezadowolenie i rozgoryczenie, które łatwo mogły przejść w bunt, jak to stało się już w niektórych pułkach.
Nie sądzone nam było jednak pozostać bezczynnymi świadkami wielkiej tragedji dziejowej, rozgrywającej się na olbrzymiej przestrzeni Rosji, od granicy niemiecko-austrjackiej aż do brzegu oceanu Spokojnego.
23-go listopada 1905 r.[1] związek kolejowy w Charbinie otrzymał telegram od centralnego związku kolejowego z zawiadomieniem, że od godziny 1-szej w nocy na 24-ty listopada ma się rozpocząć strajk wszystkich kolei, poczty i telegrafu, celem poparcia żądania zniesienia kary śmierci w szalejących wszędzie sądach polowych i zawieszenia stanu oblężenia w Polsce.
Tegoż dnia w sali klubu kolejowego odbył się olbrzymi wiec. Pierwszą mowę wygłosił jeden ze starszych inżynierów kolei wschodnio-chińskiej, Polak, p. Ignacy Nowakowski, wyjaśniając znaczenie protestu związku kolejowego i zbrodnie rządu, który doprowadził naród rosyjski i politycznie z nim związane narody, istniejące w granicach państwa, do krwawej i ponurej wojny domowej.
Pod wpływem tej bardzo energicznej mowy, wiec postanowił wyłonić z siebie Komitet Naczelny, który miał objąć administrację kraju. Do tego komitetu
- ↑ Według stylu gregoriańskiego 7 grudnia.