Generał Iwanow poruszył wszystkie sprężyny, aby wyrok sądu wypadł dla nas jak najniepomyślniej, zakładał bowiem na nim swoją dalszą karjerę służbową.
W tym celu sprowadził z Moskwy jednego z najbardziej surowych prokuratorów wojennych, pułkownika Kuroczkina, któremu dodał za doradcę swego zaufanego pomocnika, pułkownika Fiedorenkę.
Jednak działały jednocześnie inne siły, występujące w naszej obronie.
Przedewszystkiem stary generał Liniewicz. Wezwany do Petersburga i oddany pod sąd, bronił nas jednak, twierdząc, że bez pomocy Komitetu Centralnego nie zdołałby utrzymać w karbach armji, demoralizowanej przez anarchistów i monarchistów, i zachować ładu państwowego na Dalekim Wschodzie.
Drugim głosem, któremu dano posłuch w Petersburgu, było zdanie naczelnika kolei wschodnio-chińskiej, generała D. L. Horwatta. Ten najlepiej wiedział, co dla podtrzymania życia państwowego na wschodzie Syberji uczynił 53-dniowy rząd rewolucyjny, to jest ci, którzy stanęli obecnie przez sądem wojennym w Charbinie.
Generała Horwatta poparł znany w Rosji budowniczy kolei i przyjaciel pierwszego ministra, hrabiego S. I. Wittego, Polak — inżynier Kierbedź, mający rozległe wpływy w rządowych sferach rosyjskich.
Te siły ścierały się ze sobą i walczyły na sądzie, gdyż śród sędziów byli ludzie, ulegający temu lub innemu kierunkowi w naszej sprawie.
Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/195
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ SIÓDMY.
SĄD I WYROK.