senność. Nie jest to ścisłe określenie mego stanu w tym okresie czasu.
Bezsenność jest to stan chorobliwy, gdy człowiek czuje znużenie i tęskni do snu, lecz nie może zasnąć. Ja wcale nie czułem znużenia mózgowego i wcale nie potrzebowałem snu, chociaż najczęściej czytałem i pisałem po 18 godzin na dobę. Umysł miałem zupełnie świeży, fantazję wyborną. Jednocześnie z zanikiem snu straciłem apetyt. Wprost nie mogłem jeść mięsa, ryb i chleba.
Prosiłem, aby mi przysyłano z domu konserwy owocowe i białe suchary. Zacząłem się żywić w ten sposób, rano i wieczorem dodając do tego po szklance mocnej herbaty. Całodzienne pożywienie moje stanowiły: pudełko zakonserwowanych gruszek lub brzoskwiń, cztery suchary i dwie szklanki herbaty.
Czułem się duchowo wybornie, lecz zmizerniałem i osłabłem. Oddawna nie używałem przechadzki i starałem się robić jak najmniej ruchów. Zarzuciłem nawet gimnastykę, podług systemu atlety Sandowa, którą uprawiam od młodzieńczych lat i o której nie zapomniałem nawet w celi Nr. 11, przed sądem.
Nie wiem, na czemby się skończył ten eksperyment, gdyby nie to, że w stanie mego zdrowia zaszły bardzo dziwne i nagłe zmiany.
Najpierw zauważyłem nadzwyczaj szybki porost włosów na głowie, policzkach i brodzie. Włosy rosły z tak przerażającą szybkością, że musiałem je strzyc co najmniej raz tygodniowo, a golić się niemal dwa razy dziennie. Ogolona z rana twarz, przed wieczorem stawała się podobna do takiej, która przez kilka dni nie widziała brzytwy. Zjawisko to trwało około miesiąca, później nagle zacząłem tyć, raczej puchnąć straszliwie. Twarz stała się
Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/206
Ta strona została uwierzytelniona.