dania te byłyby uwzględnione, gdyby nie usiłowania generała Horwatta, który bardzo energicznie bronił naszego więzienia.
Jednak czuliśmy, że z pewnością nie uda się nam dosiedzieć w nim do końca terminu.
Tymczasem więzienie coraz bardziej się zaludniało. Zaczęto do niego przywozić aresztowanych z innych dalekich miast. Pewnego razu przywieziono grupę aresztantów, a śród nich postać bardzo dziwną. Człowiek ten nazywał się Feklin. Był podoficerem jednego z pułków strzelców syberyjskich, uczestniczył w wojnie bokserskiej w Chinach w r. 1899—1900, był przy zdobyciu Pekinu, a później przez cały czas wojny rosyjsko-japońskiej na froncie, odznaczał się nadzwyczajną odwagą, otrzymał kilka ciężkich ran i miał wszystkie stopnie rosyjskiego krzyża walecznych Św. Jerzego. Feklin pochodził z fińskiego plemienia Czuwaszów, osiadłego pomiędzy rzeką Kamą, a głównym grzbietem Uralu.
Odesłany z frontu, zakochał się w młodej dziewczynie, córce bogatego kupca. Udekorowany bohater podobał się kupcównie i wkrótce byli już narzeczonymi. Naraz, podczas jakiejś manifestacji politycznej, Feklin wystąpił z mową, krytykującą porządki, które panowały w armji, został aresztowany i z niezrozumiałych przyczyn przesyłany z więzienia do więzienia, aż dotarł do Charbina, gdzie się nareszcie zatrzymał.
Był to człowiek mało inteligentny, ale bardzo rozmowny i szczery.
Wkrótce całe więzienie, wszyscy dozorcy i żołnierze wiedzieli, że kocha do szaleństwa swoją narzeczoną, że męczy go zazdrość i niepewność, czy ona zechce czekać na niego, chociaż nie wątpił, że będzie na sądzie uniewinniony.
Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.