Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Orlica.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

nych traw, ziół, drzew i owoców; łapał w sidła czubate dudki i sowy, polował na hieny i szakale, bo z mózgu, żółci, oczu i serca tych ptaków i zwierząt Abd-er-Ferhut sporządzał czarowne, tajemnicze nufra, hedżab, herz, dżeduel i inne talizmany, których nazwy góral nie mógł zapamiętać.
Tymczasem tęsknota za żoną nie opuszczała go. Ciągle widział ją przed sobą, trwożył się jej losem, rwał się duszą i ciałem do swej „orlicy“, szeptał bezdźwięcznemi ustami tysiączne słowa miłosne a pieszczotliwe; po nocach rozmawiał z nią, miotał się, budził się, myśląc, iż przyszła do niego, a później, ściskając zęby, łkał i syczał z bólu i rozpaczy.
— Daj mi, Sidi, amulet, aby zabić tęsknotę za Czar Aziza — wołał w rozpaczy, całując po rękach starca.
Ten smutnie kiwał głową i odpowiadał:
— Tęsknota za kobietą jest siostrą miłości, synu mój! Wielka miłość — to dar Allaha. Jakżeż mogę odbierać ci dar Allaha? Mogę dać ci amulet, który odda miłość twoją w ręce złego ducha, a ten zabije tę miłość na zawsze, bezpowrotnie. Chcesz-li tego?
— O nie, dobry Sidi, o nie! — wołał góral — Wolę jeszcze gorszą mękę, lecz bez miłości do Aziza — umrę! Umrę, Sidi!
Ras głową bił o ziemię, twarz sobie do krwi drapał i krzyczał z tęsknoty.
Pewnego poranku podszedł do czarownika i rzekł:

— Niech Allah ma cię Sidi, w swojej opiece! Allah el Muhaimin, Allah en Nur, Allah el Hadi, Allah el Abad[1], niech będzie błogosławiony Al-

  1. Rytualne imiona Allaha.