Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Orlica.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

lecz zwinny, jak wąż i jak wąż chytry i złośliwy w powiedzeniach i w błyskach małych, zezowatych oczu. Nosił długą, rzadką, kozią brodę, której kosmyki zawiązywał w supełki. W oka mgnieniu zadał kilka niespodziewanych pytań prostodusznemu góralowi i już wiedział o nim całą prawdę.
Gdy zmieszany Ras, czując, że się zdradził, nie wiedział, co ma robić — pozostawać, uciekać, czy poprostu wpakować tej tyce nóż pod piąte żebro, ten zaśmiał się i rzekł:
— Wiem, o czem myślisz w tej chwili, młody byku! Ani uciekniesz odemnie, ani zabijesz mnie, lecz pozostaniesz, bo żadna podkowa lepiej nie przypadała memu koniowi, niż my obaj — do siebie!
Zaśmiał się głośno i prawił dalej:
— Wyobraź sobie, że nazywam się Soff! Poprostu Soff i to bez żadnego „ben“, „el“ lub „er“, tylko — Soff! Nikt mi nie może zabronić nazywać się Soffem, — cha — cha! A teraz znowu wyobraź sobie, młody byku, czy ośle, jeżeli wolisz tego bydlaka, że ktoś ci powie: „Soff przelał tyle krwi w swem życiu, ile nie przelano w całem Marrakeszu przez pięć lat; albo, że Soffa ściga krwawa zemsta w Mahrebie, Algerji, Tunisie, Trypolitanji i w Saharza.“ Wyobrażasz sobie? No, to dobrze! Więc słuchaj, gdy ktoś tak powie przy tobie, odpowiedz mu: „Znałem Soffa, ale on gwiżdże sobie na krew i na zemstę!“ Rozumiesz choć odrobinę z tego, co chciałem powiedzieć, ty, pusty rogu bawoli?
Ras zmarszczył się i odparł spokojnie:
— Może masz rację, że dobrze nam będzie razem. Więc ani odejdę, ani pchnę ciebie nożem, lecz przysięgam na Allaha i Mahomeda, Proroka jego, że jeżeli jeszcze raz usta twoje wypowiedzą słowa: „młody byku, młody ośle, pusty rogu bawoli,“ lub coś innego, równie przyjaznego, — tyle z ciebie