Strona:Antoni Józef Jagielski - Żywot doktora Karola Marcinkowskiego.pdf/16

Ta strona została przepisana.

przejęci jego umysłową wyższością, iż za największą poczytywali sobie chlubę, gdy Marcinkowskiego spotkał jaki w szkole zaszczyt, uważając za ujmę sobie wyrządzoną, gdy go takowy minąć miał. —
Zaopatrzonego w najlepsze świadectwa dojrzałości i zamierzającego poświęcić się zawodowi nauczycielskiemu, zwrócił dyrektor ówczesny Doktor Kaulfus sztuce lekarskiéj, i wyrobił mu stypendium, którego Marcinkowski nie przyjął. Obywatel bowiem z Poznańskiego Eustachy Grabski poznawszy wielkie zdolności Marcinkowskiego, i w nadziei, że przysposobi ojczyznie użytecznego obywatela, zostawił mu kodycillem z dnia 29. Listopada 1817. roku na kończenie nauk 4800 talarów, z których wypłacono 650 Talarów reszty zaś odmówiono. Przez to Marcinkowski przez dawanie lekcyi na uniwersytecie utrzymywać się był zniewolony. Pod rektoratem Proff. Dokt. Link, zapisany w poczet uczniów nowo założonego uniwersytetu Berlińskiego oddał się Marcinkowski z zapałem przełamującym wszelkie zapory, sztuce lekarskiéj, która później tyle mu nastręczyła sposobów do dopięcia swych wzniosłych dążności. I tu potrafił on sobie zjednać współtowarzyszy, a mianowicie współrodaków swoich miłość i szacunek, jakie tylko w nas wzniecić potrafią, obok znamienitych zdolności, serce dla wszystkich wylane, czyny nacechowane czystością i nieograniczoną miłością ojczyzny, dla któréj Marcinkowski wszystko poświęcał. W roku 1820. popadł Marcinkowski słabością kataru płucowego, który odtąd od czasu do czasu wracał, stając się uciążliwym w jego pracach. Sześcioty-