Strona:Antoni Józef Jagielski - Żywot doktora Karola Marcinkowskiego.pdf/23

Ta strona została przepisana.

konia, na którym Marcinkowski przebył granicę Polski i odbył całą kampanią, a którego niemogąc już więcéj potrzebować, darował temuż kupcowi.
Jak wielką była radość Marcinkowskiego, gdy wyszedłszy na pokład okrętu, ujrzał ulubionego towarzysza trudów swoich! W ciągu całéj téj przeprawy, trwającéj tygodni 12 z powodu wzburzonych bałwanów morskich i zapędzenia okrętu na brzegi Norwegii, cierpiał Marcinkowski na chorobę morską, która nietylko niemoc płucową obudziła na nowo, ale była oraz powodem, że narzędzia powietrzne w płucach bardziéj się rozwarły. W czasie burzliwéj nocy znikła stajenka z koniem przyrządzona na pokładzie okrętu. Osłabiony na siłach i nader cierpiący przybył Marcinkowski do Szkocyi. W Montrose u krewnych kupca M., do których był polecony, w kilka już tygodni odzyskał Marcinkowski zdrowie, nauczył się z łatwością języka angielskiego, zwiedził następnie Edinburg, Dublin, Londyn, zatrzymując się w każdym z nich po kilka miesięcy, aby poznać uniwersytety, szpitale wielkie, professorów i lekarzy i aby się wydoskonalić w nauce lekarskiéj, a mianowicie w operacyi. Z Anglii udał się do Paryża, w którym przez dwa lata zwiedzał zakłady medyczno-chirurgiczne. Poznał tu najpierwszych lekarzy i chirurgów Francyi, rozprzestrzenił znacznie zapas wiadomości swoich, używając ich ku ulżeniu niedoli swych ziomków, a przy skromném swém życiu obracał dochody swoje znaczne nabyte z bogatéj praktyki w Francyi i Anglii na otarcie łez potrzebujących rodaków.