Strona:Antoni Kucharczyk - Z łąk i pól.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

Pragnę ja, pragnę,
Jak pszczółka na miody,
By nasze wioski,
Wieśniacze zagrody,
Miłośnie, zgodnie
Splotły ogniwa,
Idąc do pracy
Ojczystego żniwa...

Pragnę ja, pragnę,
Jako kwiaty słonka,
Gdy wiosną budzi
Ze snu śpiew skowronka,
By serca, dusze
Kwitły ludu z chaty,
Jak wiecznie żywe,
Niewiędnące kwiaty...

Pragnę ja, pragnę,
Jako kochankowie,
Wzajem się pragną:
By wielko-ludowie,
Z siermiężnej, Bracie,
Wzrośli w każdej gminie