Strona:Antoni Kucharczyk - Z łąk i pól.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.
CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ

Runęły straże, rażone piorunem
Boskiej potęgi, majestatu chwały,
A nad otwartym śmierci, grobu łonem,
Siadł złotoskrzydły anioł życia biały.

Zadrżały serca morderców kamienne
I bogobójstwem poplamione ręce,
Słońce z swym Stwórcą powstało promienne,
Co smutkiem ciemne płakało przy męce...

Zagrała ludzkość hymnem zmartwychwstania,
Że powstał z grobu Bóg-człowiek miłości,
Który przez mękę swą ukrzyżowania
I śmierć tchnął życie w grobowe ciemności...

Gdy przyjdzie „on dzień“... otworzą swe łona
Martwe grobowce, snem śmierci drzemiące,
Powstaną prochy, duchem pałające,
Życia ich wieczność będzie nieskończona...

∗                    ∗