Strona:Antoni Kucharczyk - Z łąk i pól.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo kto by ta tak bogaty,
Niósł skarb do mej biednej chaty.
Idź, przebudzaj innych ludzi,
Ja zły, jak kto w nocy budzi.
————————
I odeszła, zapłakała,
Jako anioł jasna, biała...
W nocnych cieniach chatek szuka,
Do każdej się prosi, puka.
Lecz nie było w wiosce chaty,
By otwarto dla oświaty...
Aż za wioską, w cienach nocy
W oknie chatki światło zoczy,
A to światło, miły Bracie,
Paliło się w mojej chacie,
Bo w tej ciemnej nocnej dobie,
Wierszyki pisałem tobie!
Przyszła do mnie pani miła,
W mej chacie się rozgościła...
I radzimy ciągle o tem,
Jak z wioski wygnać ciemnotę,
Jak to zrobić, żeby chaty,
Drzwi otwarły dla oświaty...