Strona:Antoni Kucharczyk - Z łąk i pól.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Co o to komu
Chodzi przy dworze,
Że skotak stary
Mrze! już nikomu
Zdać się nie może.
Czas mu na mary.

Piersi mu grają
Głębią cierpienia
Z śmiercią zawody;
Usta pałają
Ogniem pragnienia..
Nikt nie da wody.

By krowa jaka
Zachorowała,
Leki! doktory!!
Lecz o skotaka...
To szkoda mała,
Gdy zemrze chory.

Nawet księdzowi
Z Panem Jezusem
Przyjść nie kazano,
By nędzarzowi
Z Bogiem — znękaną
Pojednał duszę.

Leżał i dyszał,
Ostatnie tchnienia
Na łez dolinie;
Nikt widział, słyszał
Jego cierpienia
W śmierci godzinie.