Strona:Antoni Lange - Dwie bajki.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

pójdziesz i cała rzecz. — Heniuś zaczął płakać i wołał: Ja chcę zostać w domu! Ja nie pójdę! — Ale mama nie zwracała na to uwagi, i chociaż Heniuś miał czerwone oczy, niańka go ubrała, i poszedł z mamą, naprzód do cioci Tosi, a potem razem z ciocią i z Mieczykiem do ogrodu. Bawił się doskonale: Heniuś z Mieczykiem gonili się po ogrodzie, przyglądali się łabędziom w sadzawce i bawili się w konie. Ciocia miała ze sobą cukierki angielskie, i dała dzieciom po trzy sztuki, a potem pili wodę przy studni. Heniuś zapomniał o tem zupełnie, że nie chciał iść i kaprysił w domu, martwiąc swoją mamusię, którą naprawdę bardzo kochał.
— Widzisz — powiedziała mama do Henia — jak to dobrze, żeś poszedł do ogrodu. Zabawiłeś się, pobiegałeś, uśmiałeś się i jeszcze dostałeś cukierków od cioci. I trzeba to było tyle kaprysić, zanim wyszedłeś? Powiedz naprawdę.
Ale Heniuś nic nie odpowiedział. Jak ci się zdaje, dlaczego?
— Bo się wstydził.
— Właśnie. Widział, jak to nieładnie tak się wahać i nie wiedzieć nigdy, czego się chce, a czego nie chce.