aby się nad nim ulitował. A właśnie przelatywali nad wielkiem morzem, błękitno-zielonem, i wszystkie ryby wysunęły łby do góry i przyglądały się dziwnemu jeźdźcowi. Razem zauważył Heniuś, że ptak zamiast w górę lecieć, teraz na dół spływa — i już był pewny, że w morze spadnie. Ale nie tak było: ptak rozmaicie po powietrzu kołował, aż nakoniec Heniuś zobaczył zdaleka jakąś dziwną wyspę. Tam to spłynął łabędź razem z Heniusiem i zatrzymał się w ślicznym ogrodzie, pełnym nadzwyczajnych kwiatów czerwonych, niebieskich, żółtych i białych oraz ptaków śpiewających. Stanąwszy na ziemi, odpoczywał, a Heniuś rozumie się był bardzo szczęśliwy z tego uratowania i dziękował za to Bogu gorącym paciorkiem, ale zarazem smucił się wielce, że się znalazł w niewiadomym kraju, na pustej, bezludnej wyspie, tak daleko od mamy, i od tatusia, od Jasia i od niańki.
Ale wyspa nie była taka pusta, jak się zdawało: kiedy się Heniuś dobrze rozejrzał do koła, zobaczył na około cztery domki bardzo ładne — i o, dziwo! odrazu poznał, że to były domki z piernika. Rzeczywiście, budynki były ze zwyczajnych pierników z migdałami, a dach z okrągłych różnokolorowych pierników z ma-
Strona:Antoni Lange - Dwie bajki.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.