Strona:Antoni Lange - Dwie bajki.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

kiem; okna były z wybornego szkła karmelkowego, a wszystkie ozdoby na około z cukierków angielskich; kominy były z czekolady, a bramy z pomadek nadziewanych konfiturami.
Heniusiowi aż oczy na wierzch wyłaziły na widok tych smacznych rzeczy, ale przypomniał sobie historyę Jasia i Małgosi — i nie chciał dotykać niczego, bo się obawiał, że wyjdzie Baba-Jędza i zrobi mu co złego. Więc też siedział i czekał zmiłowania Bożego: nie zginął w powietrzu, nie zginął na morzu, nie zginie i na ziemi!
Jakoż usłyszał niedługo śliczne śpiewy, a gdy rozglądał się do koła, chcąc wiedzieć, skąd śpiew płynie, przekonał się, że śpiewają te kwiaty różnobarwne, co rosły tu w ogrodzie, a ptaki na gałęziach grabów i osin powtarzały ich pieśni. Wkrótce też kwiaty zaczęły się rozlewać w jakieś formy obłoczne i niedługo z koron kwiatów wytworzyły się piękne panny, w różowych, żółtych, białych, niebieskich i zielonych sukniach, a każda miała gwiazdkę złotą nad głową i laseczkę w ręku. Domyślił się, że to były wróżki.
Istotnie, była to wyspa wróżek, a jeśli chcesz wiedzieć, jaką śpiewały pieśń, to ci zaraz powiem: