Strona:Antoni Lange - Dywan wschodni.djvu/116

Ta strona została skorygowana.
HIOB
I.

Był mąż w Suzy krainie, Hiobem nazwany,
Dobry, czczony, niewinny i Bogu oddany;
Siedmiu synów wychował, trzy córy kwitnące,
Pięćset oślic, wielbłądów trzy liczył tysiące,
Siedem tysiące owiec i czeladzi siła,
Pięćset jarzm wołów jego na role wodziła.
Był to mąż najbogatszy pomiędzy wschodniemi, —
A z siedmiu synów jego dniami kolejnemi
Każdy uczty wyprawiał, — a zawsze pospołu
Wszystkie z niemi trzy siostry siadały do stołu;
A gdy kolej obeszła, Hiob dzieci zwołał,
Za nie całopalenie Bogu ofiarował,
Z bojaźni by z nich który w zbytku nie zawinił,
Tak Hiob z dziećmi po wszystkie dni czynił.

II.

Dnia jednego się zeszli niebiescy synowie
Przed tronem wiekuistym cześć składać Jehowie.
W rychle do nich i szatan, śledzca świata zdążył —
„Zkąd idziesz?“ Pan zapytał. — „Ziemięm wszerz okrążył.“ —
„Nie widziałeś Hioba, rzekł Pan, mego sługi?
Zaiste jemu równy nie zrodził się drugi,
Szczery, prosty, pokorny, bliźnim dobroczynny,
Choć mię często skłamałeś, by cierpiał niewinny.“
Na to szatan: „Czyż on się darmo Ciebie lęka?
Czyż go nie błogosławi, nie broni Twa ręka?
Kwitnie mu dom i stada igrają po łanie;