Niech serce moje przejmie szczera skrucha,
Gdy śpiewam Namaz i biję pokłony;
Niech balsam modłów ukrzepi mi ducha,
Gdy mówię: Ałłach bądź mi pochwalony,
Ty coś z niczego świat ten wybudował,
Coś — niestworzony — przed wieki panował.
Bóg możny, szczodry, bogaty bez miary
Wieczność i światy ma w dzierżeniu swojem,
Z morza łask wiecznych sypiąc świetne dary,
Miliony jestestw karmi szczęścia zdrojem.
Pieśń czynów jego i mocy bez końca,
A kroplą sławy są księżyc i słońca.
Boże, cześć Tobie, nurzam w proch oblicze —
Wyschłem od grzechów jak po ósmym nowiu,
Dobrych uczynków i cnót nie naliczę,
Bom giętki w życiu jak różdżka sitowiu,
Lada wiaterek nachyla ją w ziemię,
A nią tak miota ciężkich pokus brzemię.
Złość mną, o Boże, jak wiatr falą miota,
W odmęt piekielny rzuca wszystkie czyny:
- ↑ W Koranie Murzy Tarak Buczackiego mieszczą się w uzupełnieniu modlitwy i hymny: niektóre z nowszych czasów. Między innemi jest tu hymn Mirzy-Kasim-Meszedy’ego, muzułmanina z Kaukazu. Żył on w połowie XIX w. i z powodów politycznych został wygnany z ojczyzny i na zesłaniu przebywał w Warszawie. Napisał też po arabsku bardzo ładny wiersz o Warszawie. — Poeta ten odznaczał się dużym wdziękiem, a na jego twórczości znać wpływy europejskie. — Tłumaczem utworów Meszedy’ego jest, nieznany skądinąd, Władysław Kościuszko.