Reka, Katsuatan, Kirkanaisz, Akarit, Kati, Anauka, Muszenes, Kadesz, Dardeni, Khirbu.
Nie opuścił żadnego plemienia — wszystkie sprowadził ze sobą w drogę; dowódcy jego byli z nim, każdy na swoim wozie.
Byli bardzo liczni, a nigdy przedtem nie było tak.
Pokryli góry, doliny swą niezmierną liczbą, jako szarańcza (pokrywa pola).
Nie pozostawił złota w swej ziemi. Wszystko zabrał, aby dać plemionom wojennym, jakie sprowadził był ze sobą.
Oto dowódca nędzny i nikczemny plemienia Kheta wraz ze swą liczną armią — stali ukryci (gotowi do boju) na północo-zachodzie miasta Kadesz.
Oto (zdarzyło się) że J. W. był sam w swej osobie w otoczeniu paru sług.
Legia Amonowa znajdowała się w marszu za jego śladem; legia boga Phra przebywała dolinę na południu miasta Szabutuna, aby iść ku miastu Aranama; legia Sutukhowa szła wielkim gościńcem.
J. W. zwołał był co najdobrańszych wojewodów swych wici. Oto byli oni nad brzegiem w krainie Amaury.
Oto nędzny i nikczemny dowódca Khety był w pośrodku swych żołnierzy, a oni byli z nim.
Nie wystąpił on do walki, albowiem powstrzymała go trwoga wobec Ramzesa.
I oto zwołał ludzi licznych, konie liczne, wiele — wiele jakoby piasku.
Byli oni po trzech (ludzi) na wozach; byli przyłączeni do wszystkich bojowników, z nikczemnego ludu Kheta — zbrojni wszelkiem orężem wojennem.
Trzymał ich w ukryciu poza miastem Kadesz.
Oto wyszli oni od strony południowej Kadeszu; uderzyli na legię Phra[1] pośrodku.
Legia była w marszu; nie przeczuwała (napaści); nie była gotowa do boju.
- ↑ Phra — słońce w pełni.