Mąż Boży jest w chałupie król,
mąż Boży jest w pustyni skarb.
Mąż Boży jest świątynią posłuszeństwa,
mąż Boży jest grodem dobrych czynów.
Mąż Boży w niewierze jest wierzący,
mąż Boży nie zna cnót ni grzechu.
Mąż Boży jest uczonym w Bogu,
mąż Boży uczonym nie jest ksiąg.
Mąż Boży jest morzem niezmierzonem,
mąż-Boży dżdżem jest bez nawałnic.
Mąż Boży, głęboko jest ukryty —
mój synu! znajdź go, idąc w mroku.
Święto idzie, święto idzie — szczęście idzie tu!
trąby weź, hymny graj — księżyc idzie tu.
Święto idzie, miłośniku — słyszysz dźwięki sfer?
z najwyższego tronu nieba Zbawca idzie tu.
O pieśniarze, o tancerze szukający nowych gór —
przez otchłanie tej Gehenny zamek szczęścia idzie tu.
Wielu mędrców wszak z podziwu nagle ciemnych stało się,
gdyż nieznany widm korowód z napowietrza idzie tu.
Czarnoksięską mocą poi i w proroków zmienia nas —
różdżką świętą tego Władcy z mogił ziemnych idziem tu.
W korowodzie bohaterskim widm krążących, gwiezdnych dusz —
nieskończona Mleczna Droga — nad otchłańmi idzie tu.