Mędrzec gorliwie zbiera jako żniwiarz kłosy
Na wszystkich polach świata — wielkich myśli głosy.
Człek podły zwykł dostrzegać cudze winy liczne,
Choćby tak były drobne jak ziarno gorczyczne.
Lecz swoich własnych grzechów w słowie, albo czynie
Nie widzi, choćby wielkie były, jako dynie.
— „Ten jest podły!“ Czy bywa kto śmiechu godniejszy
Niż ten, który tak mówi, sam będąc podlejszy?
Kto spokojnie znosi klątwy
Złego, jako wąż języka,
(Ktokolwiek jest jego wrogiem):
Ten zwycięży przeciwnika.
Kto nieustannie siedzi w ksiąg uczonych szkole,
Ale w rozumie własnym nic mu się nie mieści;
Ten jest, jak owa łyżka, kąpana w rosole,
Co nie zna smaku zupy, woni jej, ni treści.
Komu bogi przeznaczą zagładę sromotną,
Temu rozum zmieszają i do reszty dotną,
Tak że wszystko mu stroną widzi się odwrotną.
Kto jest żądz niewolnikiem, kto zwalczyć niemoże
Grzesznych rozkoszy zmysłów w pokalanej duszy:
Temu rychło się rozum na szczęty pokruszy,
Jak okręt, gdy nim wstrząsa rozwichrzone morze.