Strona:Antoni Lange - Dywan wschodni.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

Uczynił tedy łuk, utrwalił go jako swą broń,
Umieścił w nim strzałę, umocował cięciwę.
Podniósł oręż bozki, wziął go w prawą rękę,
Łuk i kołczan zawiesił u boku —
Błyskawicę pomieścił na swej twarzy,
Gorejącym płomieniem napełnił ciało,
Sieć przysposobił — by ująć nią Tiamat.
Kazał ująć cztery wiatry, aby nic z niej nie mogło się wymknąć;
Wiatr południowy, wiatr północny, wiatr zachodni, wiatr wschodni —[1]
Umieścił je u boku sieci, daru swego ojca Anu —
Stworzył wiatr zły, huragan, burzę —
Wiatr czterodniowy, wiatr siedmiodniowy, wiatr niszczący,
Wywołał do bytu wiatry, które stworzył — siedem ich —
Aby wzburzyć wnętrze Tiamat.
Pan wziął też Potop — swą wielką broń.
Zasiadł — jako na wozie — na burzy nieporównanej, straszliwej —
Zaprzagł doń cztery bestye, przywiązał je —
Niszczycielskie, pustoszące, nielitościwe, bystre,
Bestye o zębach jadowitych,
Umiejętne w sztuce niszczenia —
Straszliwe w walce —
Na prawo i na lewo szerzą śmierć.
Jego szata to groza, przerażeniem jest odziany,
Blask jego obala, a na głowie jego korona.
Wyruszył drogą prostą, pokierował swe kroki —
Ku szalonej z gniewu Tiamat zwraca twarz.
Na ustach jego był spokój —
A w dłoni trzymał trzymał różdżkę.
Wówczas patrzyli się na nich bogowie, patrzyli się na nich —
Bogowie-ojcowie się patrzyli, patrzyli się bogowie.
Pan się zbliżył. Spojrzał na Tiamat po środku,
Qingu — małżonka jej — przeniknął zamiar:

  1. W oryginale: Sutu, Iltanu, Sadu, Aharru.