Polska znajdowała się politycznie w tem położeniu, że znajomość języków wschodnich stanowiła tu raczej luksus bezużyteczny. Najczęściej nasi oryentaliści pracowali dla obcych i w obcych językach (Chodźko, Kleczkowski, Kowalewski, Kosowicz, Kazimirski, Strzygowski, Lanckoroński i in.). Dla tego dostęp do literatury perskiej czy arabskiej, indyjskiej czy egipskiej — szedł pośrednio przez tłumaczenia niemieckie, rosyjskie, francuskie. Z tych więc materyałów pośrednich — po największej części składać się musi niniejszy Dywan.
Ostatniemi czasy poprawiły się nieco pod tym względem stosunki: znajomość sanskrytu, arabskiego, asyryjskiego i t. d. większa jest dzisiaj, niż była choćby przed dwudziestu laty. — Wychodzi nawet Kwartalnik Oryentalistyczny. — Stworzenie państwowości polskiej nada studyom języków wschodnich — znaczenie praktyczne. W niniejszym tomie dajemy, jak to powiedziano, Wschód bliższy.
W następnym zbiorku popłyniemy w kraje dalsze i nieznane. Będzie tam poezya Chińska, Japonia, Korea, pieśń bohaterska Mongołów i Tatarów, poezya Tybetańska, Malajska, poezya wysp Sundzkich, Polinezya i Oceania, poezya Meksyku, Gwatemali, Kwisze, Peru i innych plemion czerwonoskórych, wreszcie przedstawimy legendy i marzenia poetyckie plemienia czarnego w Afryce.