króla Tessaloniki. Wyruszył on tedy przeciw nim, ale pod murami swej własnej stolicy zginął w bitwie z Bułgarami. Z jego śmiercią zniknęło też jego królestwo[1].
Cesarstwo łacińskie i cała Grecya była niejako w rękach cara bułgarskiego — i pewnieby on się utrzymał w tem państwie, gdyby nie błąd, jaki popełniły jego wojska, półpoddani cesarzów bizantyjskich: nienawidzili Greków — i skoro tylko stali się jakby ich panami, natychmiast zaczęli hulać po tatarsku. Palili, grabili, niszczyli, mordowali, gwałcili kobiety, zupełnie jak w kraju nieprzyjacielskim. Wtedy to Grecy się zbuntowali przeciw Bułgarom i złączyli się z krzyżowcami, by nowych władców wygnać z kraju.
Tak to jedni drugich spychali i zwalczali — i cesarstwo łacińskie było sceną ciągłych niepokojów. Nienawiść Greków do katolików rozwinęła się jeszcze
- ↑ Francuzi dobrze zapamiętali Bułgarów — i dotąd jeszcze wyraz Bougre (Bugr), bo tak sobie skrócili Bułgar — znaczy dyabła.