Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

wił chęć przyjęcia wiary chrześcijańskiej, ale się lęka swoich sąsiadów, gdyby więc armia francuska stanęła w Tunisie, to byłaby życzliwie przyjęta i narody chrześcijańskie zyskałyby w Afryce doskonałego sprzymierzeńca, a możeby przy jego pomocy szerzej się rozlało po całej Afryce światło wiary.
W rzeczy samej Karol myślał zupełnie o czem innem, a mianowicie chciał, aby krzyżowcy dla jego dobra podbili Tunis.
W r. 1270 wyruszyli w drogę krzyżowcy, a d. 14 lipca stanęli w Tunisie, pod miasteczkiem Marsa, gdzie niegdyś stało wielkie i potężne miasto Kartagina. — Tu, gdy przybyli, ujawniły się wszystkie kłamstwa Karola: dej Tunisu nigdy nie myślał o przyjęciu wiary chrześcijańskiej, a posłów francuskich, którzy w tej sprawie do niego przyszli — przyjął z wielkiem zdziwieniem. Gdy zaś mu zagrożono wojną, odpowiedział, że jest do niej przygotowany.
Król neapolitański Karol nie był jeszcze obecny u brzegów Afryki. Miał przybyć dopiero później, ale się opó-