Węgrzech znów, w niektórych miejscowościach pielgrzymi napadali wsie i miasta.
Piotr Pustelnik umiał namówić ludzi do wyprawy, ale nie miał powagi i nie był w stanie nakazać posłuszeństwa. Wyprawa ta zmieniła się w szereg „pohulanek“ i grabieży, tak, że gdzie się zbliżała armia Piotrowa, ludzie czekali ich z trwogą i nieżyczliwie.
Król węgierski wystawił wojsko, aby na całej drodze w jego kraju czuwało nad tą gromadą i nie dopuszczało grabieży. Za to w Serbii pielgrzymi pozwolili sobie nie mało, a w Bułgaryi już ludność sama przyjęła ich jako wrogów i wielu z nich wytępiła.
Nakoniec stanęli pod murami Bizancyum czyli Carogrodu. Cesarz Bizantyjski podejrzliwie i z niechęcią przyjął tę bezładną ciżbę. Do miasta wpuścić jej nie chciał, ale kazał im rozłożyć się obozem pod Carogrodem. Pielgrzymi niecierpliwie się wyrywali do Ziemi Świętej — nie czekając rycerstwa, chcieli przeprawić się do Małej Azyi. Cesarz ostatecznie ustąpił ich prośbom, bo choć wiedział, że to bardzo nierozsądne
Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.