Bohemund nakazał oblężenie Antyochii i ruszył ku tej baszcie, gdzie stał na czatach Firuz. Baszta się poddała i Bohemund, a za nim całe szeregi krzyżowców weszły do miasta. Wtedy już i z innej strony łatwo było schrześcijanom wedrzeć się do Antyochii. Z kilku stron otoczeni, Turcy głowę stracili. Rozpoczęła się rzeź okropna. Kto nie uszedł, zginął. Bagi Syan ratował się ucieczką.
Ale Antyochia nie mogła być uważana za zdobytą. Turcy wiedzieli, że armia krzyżowa znajduje się w bardzo przykrem położeniu i że nie jest zbyt liczna, gdyż podzieliła się na części, wielu zginęło od miecza lub od gorączki, a ostatnio pewna ilość uciekła potajemnie. Żołnierze Tankreda byli w Tarsie, armia Baldwina w Edesie.
Zaraz nazajutrz pod murami Antyochii ukazał się emir Kerboga z armią 300-tysięczną — i byłby złamał rycerzy łacińskich i z powrotem odebrał Antyochię, gdyby nie cud rzeczywisty, który nowem męztwem natchnął rycerzy chrześcijan.
Pewien mnich nieznajomy przyszedł
Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/41
Ta strona została uwierzytelniona.