Był już r. 1919, a ja ciągle jeszcze nie mogłem wyrwać się z Moskwy, gdyż różne sprawy mnie tu zatrzymywały. Wszyscy prawie moi bliscy znajomi dawno już siedzieli w Warszawie, gdy ja wlokłem się w kieracie, związany ze sprawami towarzystwa: „Krokodyl“.
Była to wytwórnia lamp w Warszawie, nazwana tak od swego znaku fabrycznego, który wyobrażał małego krokodyla. W czasie wichury w r. 1914 ministerjum wojny kazało nam wyrabiać kapsle do pocisków — i doszliśmy w tym kierunku do znacznej doskonałości, tak, że kiedy w roku następnym zaczęła się ewakuacja — i naszą fabrykę zmuszono, aby się przeniosła poza sferę działania armji niemieckiej.
Cały więc zarząd fabryki, administracja, dwudziestu kilku robotników — wraz z całym dobytkiem (miedź, maszyny, piece), a także żony i dzieci naszego personelu: wszystko to pewnego ranka znalazło się w białokamiennej Moskwie, na ulicy Trzeciej Mieszczańskiej, zajęło pewną kamienicę i tu na pewien czas się osiedliło.
Robiliśmy doskonałe interesy, gdyż kapsle były w niezliczonych ilościach potrzebne armji rosyjskiej.
Strona:Antoni Lange - Nowy Tarzan.djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.
Se non è vero, è ben trovato.