z drugiej. Bardzo polubiłem i tę ulicę, i ten dom, i ten pokoik, i różne wspomnienia łączące się z tym pokoikiem.
Pewnego razu, gdym wychodził z domu, uderzyła moje oczy, koło drzwi wejściowych, tablica marmurowa ze złoconym napisem, na którą jakoś dotychczas nie zwróciłem uwagi. Na tablicy z niemałem zdumieniem przeczytałem:
znakomity filozof
mieszkał w tym domu
w latach 1827 — 1833.
Gdyby nie to, że w r. 1833 jeszcze nie było mnie na świecie i że nie jestem ani Piotr, ani Hiacynt, pomyślałbym, że w niepojętem przeczuciu mnie to właśnie taki hołd złożyli paryżanie.
Wyznaję ze wstydem, że nic nie wiedziałem o istnieniu takiego filozofa. Zajrzałem do Larousse’a. Dowiedziałem się stamtąd, że P. H. Azaïs, ur. 1766, zmarł w r. 1845. Był profesorem retorytyki i filozofji w szkole Saint-Cyr i w innych — i stworzył system własny, który nazwał „Philosophie des Compensations“.
Doktryna ta naucza, że jeżeli na świecie jest dużo złego, jest też dużo dobrego; jeżeli są cierpienia, są też i rozkosze; wszystko się wyrównywa i ma swą kompensatę. Nie bądź ani wyłącznie pesymistą, ani wyłącznie optymistą, gdyż i to i tamto ma rację bytu.
Byłem nieco rozczarowany, że mój pseudonim uprawiał taki dobroduszny i nieszkodliwy eklektyzm. Wolałbym jakieś idee z większym temperamentem.