Azaïs postanowił na tę grę rzucić wszystkie kości. Naprzód ożenił się z Jadwigą — i pojechał z nią do Warszawy, a potem zwiedziwszy swe dominja w Besarabji, udał się do Petersburga. Tu zawiązał stosunki z pierwszorzędnymi adwokatami, nie zaniedbując wpływowych osób na dworze.
Zgórą rok czasu już prowadził tę sprawę — i zapowiada, że niedługo ją ukończy.
Taka była treść jego ostatniego listu. Panie te bardzo mało co wiedziały o Polsce, o Besarabji, o Janie Sobieskim i t. d., i musiałem im to wszystko tłumaczyć.
Ludzie kolorowi mają niepospolitą łatwość do nauki języków obcych. Nietylko moje panny, które były w kolegjum „pour jeunes filles de colonies“, ale i obie starsze damy brały u mnie lekcje. W ciągu paru miesięcy doszły do wielkiej wprawy w języku francuskim tak, że rozmawialiśmy z sobą bardzo swobodnie.
Stosunki między nami urobiły się bardzo przyjacielskie i jeżeli buddyzm naucza, że powinniśmy kochać bliźnich bez różnicy koloru skóry, to mogę śmiało powiedzieć, żeśmy to przykazanie ściśle wypełniali. Lubiliśmy się wzajemnie, a że wszystkie te kobiety miały w sobie coś dziecinnego, właściwego ludziom pierwotnym — i ja przy nich stawałem się dzieckiem.