Strona:Antoni Lange - Nowy Tarzan.djvu/198

Ta strona została uwierzytelniona.

I oto przekonałem się, że moja czarna władczyni miała jednak w sobie coś z niewolnicy. Na pożegnanie padła przede mną na kolana i ucałowała moje nogi i ręce.
Muszę dodać, że wogóle mało rozmawialiśmy z sobą i że starczyły nam za wszystko pocałunki.
Powiedziała mi tylko, gdym już drzwi otwierał:
— Jutro będę u ciebie o godzinie jedenastej przed południem.


Rozdział X.
POSĘPNE WIDZIADŁA.

Byłem tak oszołomiony tem, co mi się zdarzyło, że już nie wiedziałem, czy jestem sam sobą. Gryzło mię sumienie, że oto zdradziłem pamięć Ireny. Tłumaczyłem sobie, że to jest zupełnie co innego; że to jest szał zmysłowy i nic więcej. A przytem było to interesujące wprost jako doświadczenie, jako doznanie, jako wrażenie. Nie można takich zjawisk lekceważyć i przejść nad niemi do porządku dziennego.
Jeszcze we mnie huczały te uściski i pocałunki, jeszcze we krwi mej płonął ognisty likwor z Florydy, jeszcze miałem w oczach tańczącą nagą, czarną boginię, jeszcze zapach piżma bujał mi w nozdrzach.
Błądziłem jakiś czas po ogrodzie luksemburskim — ale nie zapanowałem jeszcze nad sobą. Czułem się jakby pod obcą władzą. Muszę się wyzwolić.