jeniu. Ale są to duchy najwybrańsze: myśliciele, poeci, twórcy, wynalazcy, jasnowidze, bohaterowie, prorocy, których przeznaczeniem byłoby, zda się, zstąpić na tę niską, biedną, czarną ziemię i opromienić ją swoim duchem; otworzyć jej widnokręgi nieskończoności, wywalczyć prawdę i wyzwolenie, chleby rozmnożyć, dusze rozpalić ogniem miłości.
Ale, by się urodzić, szukają oni takich istot na ziemi, które mogliby sobie wybrać za ojca i matkę. Pragną zaś, aby to byli ludzie czyści i świetlani; ludzie miłości doskonałej, których całe jestestwo przeniknione jest miłością.
Bo tylko miłość prawdziwa i doskonała jest podścieliskiem prawdziwego i doskonałego pocałunku — i tylko z takiego pocałunku urodzić się może prawdziwy człowiek. Pragną też oni, aby ci ludzie, których oni chcą sobie wybrać za rodziców, byli potomstwem takich właśnie ludzi czystych i w miłości skąpanych.
I nie mogą znaleźć tych dusz czystych, bo to, co tu na ziemi się zjawia, to są potomkowie ludzi, którzy nie znali miłości prawdziwej. Albo oddani żądzom przewrotnym, uprawiali raczej małpią parodję miłości, niżeli miłość istotną; albo związkiem ich kierował interes i zimne wyrachowanie; albo nawet jeżeli się kochali, to w ich miłości było tyle dysonansów, że miłość ich przybierała czasem larwę nienawiści.
I oto z tych, co żyli w grzechu i rozpuście, powstały istoty poczwarne, złośliwe, nieszlachetne, niemądre.
Strona:Antoni Lange - Nowy Tarzan.djvu/213
Ta strona została uwierzytelniona.