Ta strona została uwierzytelniona.
URGELA.
Nie dla mnie. Na niewinny flirt pozwolić można,
Lecz tak z kochankiem mówić... nie! to sprawa zdrożna...
Zrywać z konwenansami jest rzeczą naganną —
Jestem wróżką i mogę jeszcze zostać panną —
I wstyd byłby to dla mnie, gdybym w sieć Amora
Wpadła naraz!
PIERROT.
O, nie jest to śmiertelna zmora!
Lecz, by nasycić żądzę, co mi pali łono,
Urgelo, zróbmy lepiej: bądź mą żoną!
URGELA.
Żoną?
PIERROT.
Poprostu.
URGELA.
Twoją żoną! Byłoby to ślicznie.
PIERROT.
Ach, kochalibyśmy się wiecznie, bezgranicznie!
URGELA.
Za towarzyszki pieszczot będziem mieć owieczki,
Co gryzłyby wesoło trawki i listeczki.
PIERROT.
A potem, nie chcąc róży jaskrawych szkarłatów,
Ja splotę ci kapelusz z białych, polnych kwiatów.
URGELA.
A ja będę pasterką.