„Chwała ci, Parsifalu! stróżu Grala święty,
Królu, którego skroń dziś Monsalvat dziedziczy!“
I wolnem Alleluja brzmi chór tajemniczy,
Płynąc na ideału tron w lazury — wzięty.
Parsifal na marmurach krzyżem rozciągnięty —
W złotej zbroi — ubóstwia dziś — rycerz dziewiczy,
Znak odkupienia — Rubin, co się błyskawiczy
Skrami przez ściany urny, z kryształu wyciętej.
Z szczytu, gdzie milkną echa psalmów i organów,
Gołąbka — w aureoli królestw niewidzalnych,
Z rozwartem pada skrzydłem wprost na hełm królewski.
Cień. Lecz okno purpurą maluje kapłanów,
Schylonych w wielkiej grozie światów idealnych —
I .. o, ten odgłos cytar i sen arf niebieski!
Hejahaha! Walkyrye pędzą do Walhali —
Z wichrem ściera się orszak ich na nieba tropie,
Skrząc się, tętnią kopyta rumaków w galopie.
Hejahaha! Eumenid chór po nocy wali.
Ogień, co się na ostrzach lanc ich krwawo pali —
Syczy, jak wąż czerwony w piekielnym ukropie,