Ta strona została uwierzytelniona.
Szumy, jak szumy pierwszych dni wiosny, tajemne,
Drżały w fałdach. Bez śladu, szybko ta istota
Przeszła przez moje serce, jak ów dzień, gdy wrota
Narodzin na świat nowy zagrzytały ciemne.
Lecz za nią szła niewiasta w kwefie. Owinęła
Chorągiew wokół drzewca A potem ją spięła
Srebrnem piórem, wyjętem ze skrzydła husarza,
I u warg swoich bladych nieruchomo trzyma
I mówi do mnie: Spojrzyj, wiatru nigdzie niema.
Jam Śmierć! Ta Miłość ze mną jedną istność stwarza.