I na tej drodze, gdzie jechali,
Na drodze, gdzie ciągnęli —
Słyszą jak ptaki im śpiewają —.
Jak mówią — słyszą bladzi:
— „O, patrzcie, jedzie piękne dziewczę,
A dziewczę trup prowadzi!
— „Czy słyszysz, miły Konstantynie,
Co ptaki nam gadają?
— „Niechaj, co chcą gadają ptaki,
Niechaj, co chcą — śpiewają!
— „Ach, ciebie, bracie, czuć kadzidłem!
Drżą z strachu me kolana!
— „Wszak wczoraj byliśmy my razem
W cerkwi świętego Jana.
Kadzidło przeszło z księdza w tłum,
Co w cerkwi się gromadzi!
Matko, drzwi otwórz! To Konstanty
Twą córkę ci prowadzi“.
— „Gdyś już umarły — odejdź precz!
Gdy zemnie drwisz — idź dalej!
Areta — córka moja biedna —
W obczyźnie gdzieś w oddali.“
— „Matko, drzwi otwórz! Jam Konstanty,
Jam syn twój, matko droga!
Jam przyszedł spełnić swoje klątwy,
Com klął imieniem Boga!