Ufajcie mi: w mych słowach prawdy talizmany.
Ja osuszę łzy wasze, zamknę wasze rany,
I nanowo uniosę duch wasz nad poziomy,
I dam wam spokój marzeń wieczny, nieruchomy.
Tak, na wielkim lotosie siedząc, przemawiała
Bogini rzeki świętej, Ganga śnieżnobiała.
Witaj, piękna dziewico, świętych wód królewno,
Słodsza nad ptasząt zorzy porannej pieśń rzewną —
Wonniejsza nad jaśminy, — piękności jedyna!
Przyjmij, o piękna Gaugo, hołdy od bramina.
Opowiem ci męczeństwo, co wre w sercu mojem:
Upiłem się za młodu gorącym napojem,
A miłość, sącząc w serce me swój płyn złowrogi,
Spycha wciąż mego ducha z gwiazd niebieskich drogi.
O dziewico, zgładź we mnie te więzy cielesne,
Zgładź we mnie to wspomnienie słodkie a bolesne!
Witaj, piękna dziewico o włosie złocistym,
Świeższa, niźli jutrzenka w wieńcu promienistym,
Niż strumień, który lasów pokrywa gęstwina!
Przyjmij, o piękna Gango, hołdy od bramina.
Powiem ci ból, co dotąd w sercu mojem pała:
Ostatni pocałunek, co mi matka dała,
Ostatnie uściśnienie słabemi rękami,
Dotąd oczy gorzkiemi napełnia mi łzami.
Kiedy godzina mroków wspomnienia sprowadza,
Ten obraz w mej ponurej duszy się odradza.