Dziewica na perłowym wozie, uśmiechnięta,
Z rozwianym płynie włosem z mórz na firmamenta —
Przez mgły oparów, pełne złotych strzał. Jej dłonie
Powstrzymują różane rozpędzone konie.
Płynie nad sine góry, wieczne śniegów ciszą
I nad doliny, gdzie się na palmach kołyszą —
Ptaki z czerwoną szyją, z ciałem dyamentowem,
Co dzwonią w ciepłych gniazdach śpiewaniem godowem.
Wszystko budzi się w boskim odrodzeń kolorze,
Wszystko skrzy się i śmieje: gaj — dolina — morze —
I gardło, którem ryczał dziki tygrys wczora
I kielichy lotosów pośród fal jeziora.
Bambus szumi w powietrzu. Ciemny mech dąbrowy
Słucha swych niewidzialnych mieszkańców rozmowy,
Pszczoła z brzękiem ulata, a lasy dziewicze,
Pełne szumów nieznanych, ciemne, tajemnicze,
[Gdzie mędrcy, w ascetycznych usnąwszy pragnieniach
Nie rachuję już ranków na niebios sklepieniach] —
Czując świat lśniący ogniem i płynący sokiem,
Powstają odmłodzone błękitów widokiem.
Tak to jutrznia, promienna niby oceany —
Strona:Antoni Lange - Przekłady z poetów obcych.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.
ODKUPIENIE.
(SUNASEPA).
I.