żeli się zgodziła przyjąć stanowisko panny służącej w Zielenickim dworze. Sprawił jej piękne suknie i zachowywał się względem niej z wyszukaną galanterją. Tereska została kochanką Janusza, czego z początku Elżbieta się nie domyślała, choć zawsze czuła dziwną trwogę na widok tej pięknej dziewczyny.
Pewnego razu Elżbieta stwierdziła zdradę mężowską, zastawszy oboje w momencie konwersacji kryminalnej. Nastąpiła grzmiąca burza domowa. Elżbieta groziła dziewczynie, że ją przepędzi „na cztery wiatry“, ale tu stała się rzecz niespodziewana.
Tereska nietylko że się nie ulękła swej pani, ale jak obrażona królowa powstała na nią i zaczęła z nią mówić tak właśnie, jakby to ona — Tereska — była panią, a Elżbieta — intruzem. I niewiadomo, jak to się stało, ale pod czarem „złego oka“ Elżbieta się ulękła i z największą pokorą zaczęła ją przepraszać, niewiedzieć dlaczego. Niepodobna tu opowiadać szczegółów. Po tej rewolucji domowej nastąpiła zmiana panowania. Prawie nazajutrz po tej przygodzie Teresa stała się panią domu, a Elżbieta zeszła do roli sługi i kucharki — i nie miała siły, by zmienić to położenie rzeczy. Ile razy sama buntowała się okrutnie, gorzko pomstowała — i przed klucznicą biadała na swoje położenie. Ale skoro tylko znalazła się w jej obecności — traciła śmiałość, była uległa i pokorna.
Tereska mówiła do niej: „ty“, wydawała dyspozycje, dotyczące gospodarstwa w domu i na polu, prowadziła rachunki, kierowała robotą ekonomów i karbowych: słowem, sama zaczęła administrować Zielenicami. Janusza też za łeb wzięła i teraz dopiero człowiek ten, który czterdzieści pięć lat życia przepróżnował, zmuszony był zabrać się na serjo do roboty, a jeżeli rozkazów nie wypełnił, groziły mu męczarnie Tantalowe...
Niedość tego. Teresa miała czas na wszystko;
Strona:Antoni Lange - Róża polna.djvu/119
Ta strona została uwierzytelniona.