Ta strona została przepisana.
go, aby na jego mogile nie zapomniał krzyża katolickiego postawić. Nareszcie kiedyś nad ranem zakończył walkę i leżał spokojny, pewny siebie i wolny na zawsze. Dusza jego z pewnością natychmiast odleciała za mury więzienia, gdyż nad duszami Polaków car moskiewski nie miał władzy, a odleciwszy, ta dusza zwolniona pomknęła w stronę Polski — ziemi znanych i nieznanych bohaterów - męczenników i marzycieli najszlachetniejszych.
W kilka godzin po śmierci do kancelarji więziennej przyszedł papier, z rozkazu cara dający Radkiewiczowi amnestję i prawo na wyjazd do Polski.
Lecz odważny żeglarz już dobił do portu największej wolności i ukojenia i łaski cara nie przyjął.